Brak wyników

Miejskie , Testy

3 lutego 2020

Specialized Turbo Vado 4.0
Zdjęcia: Hansi Heckmar, Paweł Kisielewski

0 1021

Specialized stosunkowo niedawno dołączył do grona marek oferujących rowery ze wspomaganiem elektrycznym. Premiera Turbo S miała miejsce dopiero w 2012 roku.

Doświadczenia zebrane przy projektowaniu tego modelu szybko przekuto na rozwiązania wdrożone w kolejnych projektach. Inżynierowie Specialized zdecydowali się nie korzystać z gotowych podzespołów dostarczanych przez zewnętrznych dostawców, tylko projektować wszystko od podstaw, tak aby w efekcie końcowym stanowiły jak najlepiej zintegrowaną całość zarówno pod względem technicznym, jak i wizualnym. Efekty podziwialiśmy już dwa lata temu, kiedy zaprezentowano dwa modele MTB: Turbo Levo FSR (test w bB#8/2015) i Turbo Levo Hardtail. W tym sezonie przedstawiamy trzecią odsłonę projektu w postaci rodziny rowerów użytkowych Turbo Vado. 
Przeznaczeniem nowego modelu jest jazda komunikacyjna, po szeroko rozumianą rekreację, a nawet turystykę. Ma to swoje odzwierciedlenie we wszystkich elementach roweru – od geometrii i charakteru prowadzenia zaczynając, na doborze komponentów kończąc. Pozycja jaką przyjmujemy na rowerze jest wygodna, ale nawiązuje do sportowych trendów (prawidłowo ustawione siodło znajduje się mniej więcej na wysokości kierownicy). Kierownica pozwala wygodnie rozstawić ręce podczas jazdy turystycznej, jednak jej szerokość (670 mm) nie jest na tyle duża, aby stanowiło to utrudnienie w ruchu miejskim. Vado wdzięcznie się prowadzi, ma nisko umiejscowiony środek ciężkości i jest bardzo stabilny. Bez problemu można puścić kierownicę i pisać SMS-a nawet dwoma rękami, a rower będzie równo jechał dalej. Silnik pracuje bardzo cicho, na dwóch słabszych trybach wspomagania jest praktycznie niesłyszalny, dopiero gdy zmusimy go do wytężonej pracy w trybie Turbo, daje się słyszeć ciche bzyczenie. Wspomaganie włącza się z minimalnym opóźnieniem i nie jest bardzo gwałtowne, co też jest pozytywną cechą z punktu widzenia rowerowego laika, bo rower nie zaskoczy swoją reakcją. Do wyboru są trzy tryby wspomagania. Eco w połączeniu z prawidłowo wykorzystywaną tylną przerzutką (11-biegowa kaseta 11-42 z.) w zupełności wystarczą do jazdy miejskiej. Przy standardowych ustawieniach silnik daje 35% swoje mocy (ok. 88 W), co pozwala osobom nawet o słabej kondycji nie tylko łatwo rozpędzić rower i utrzymywać prędkość, ale też pokonywać niewielkie wzniesienia. System odcina wspomaganie dopiero przy 27 km, co pozwala utrzymywać bardzo przyzwoitą prędkość „przelotową”. Po przekroczeniu tej prędkości wspomaganie oczywiście się wyłącza, ale sam moment odcięcia jest łagodny, bez wyraźnego pulsowania, jakie daje się wyczuć w niektórych konkurencyjnych systemach. Przełączywszy się na tryb Sport (70% mocy silnika), wspomaganie jest już na tyle mocne, że praktycznie mogłem przestać zawracać sobie głowę tylną przerzutką i cały czas jeździłem na jednym z najszybszych przełożeń. Dopiero pod wzniesienia z nachyleniem powyżej 6–7 stopni trzeba redukować przełożenie. Tryb Turbo to rezerwa na naprawdę wyjątkowe sytuację. Zastanawia mnie dlaczego w Turbo Vado nie została zastosowana piasta z wewnętrzną zmianą biegów, która stanowiłaby eleganckie dopełnienie doskonałego napędu roweru utylitarnego. Zapytany o to Marco Sonderegger, Senior Product Manager, odpowiedział krótko; bo Shimano nie daje gwarancji na prawidłową współpracę z silnikiem, w jaki wyposażony jest Turbo Vado. Osiągana przez niego moc chwilowa przekracza 540 W i to jak na razie za dużo dla delikatnych mechanizmów piast. Jednak w przyszł...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!
Sprawdź

Przypisy