Shimano STEPS EP8

Pierwsza miła rzecz – brak irytującego błędu W013, który pojawiał się w poprzedniej generacji zespołu napędowego podczas uruchamiania roweru przy jednoczesnym naciskaniu na pedały. Teraz rower można włączyć nawet podczas jazdy! Co za ulga! Shimano chwali się znacznym wyciszeniem silnika i rzeczywiście daje się odczuć różnicę względem poprzednika. Nasz testowy egzemplarz nie był jednak cichszy niż konkurencyjny Bosch P-CX. Choć to kwestia gustu, zdecydowanie nie przypadł nam dźwięk, jaki wydaje silnik pod pełnym obciążeniem. Wysoki, metaliczny odgłos jest niemiły dla ucha i sprawia, że mijając postronne osoby, nieco zwalnialiśmy, nie chcąc zaburzać im popołudniowego spaceru. W trybie Eco oraz Trail silnik jest naprawdę cichy i zanika wśród pozostałych dźwięków roweru. EP8, podobnie jak konkurencja, generuje momentami uciążliwy stukot, spowodowany luzem koronki suportu. Na mocno kamienistych zjazdach można uznać, że coś się ewidentnie rozkręciło, jednak ten typ tak po prostu ma. Shimano jest świadome problemu i twierdzi, że jest to kompromis wynikający z innych własności silnika.
Zwiększenie momentu obrotowego z 70 na 85 Nm jest zauważalne, jednak z pewnością nie jest to dramatyczna zmiana. W porównaniu do systemu Boscha EP8 jest mniej narwane i dozuje siłę wspomagania w spokojniejszy sposób. Przy energicznym naciśnięciu na pedały nie odskakuje, pilnując cały czas przyczepności tylnego koła. Takie zachowanie może sprawiać, że rowerzyście wydaje się, że silnikowi brakuje mocy, jednak w rzeczywistości rower napędza się bardzo sprawnie. Przy wychodzeniu z ciasnych zakrętów pół...