Geometria ramy ustawia wyprostowaną pozycję, wygodną, nieobciążającą mięśni grzbietu, przewidzianą raczej do spokojnej jazdy. Rower jest zwinny i żywo reaguje na ruchy kierownicą, co z jednej strony może dawać sporo frajdy na krętych ścieżkach, jednak wymaga wprawy, jeżeli chcemy pokonywać je szybciej.
Na zjazdach przydałaby się trochę szersza kierownica, np. 740 mm, dzięki której panowanie nad rowerem byłoby pewniejsze. Amortyzator Suntour XCR zarówno klasą, jak i 120-milimetrowym skokiem dobrze wpasowuje się w charakter roweru. Jest to wersja sprężynowa, przez co możliwość dopasowania do preferencji użytkownika jest bardzo ograniczona i widelec słabo reaguje na małe nierówności, ale odzyskuje rezon w głębszym ugięciu.
Amortyzator, szerokie opony i bardzo wysoko zawieszona oś suportu dają dużą swobodę w pokonywaniu przeszkód i zostawiają margines bezpieczeństwa.
Opony Hutchinson mają dość standardowy rozmiar 2,35”, ale robią wrażenie znacznie szerszych. Jeżeli zastosujemy umiarkowane ciśnienie, to zdecydowanie pomagają w trzymaniu trajektorii jazdy – i to na różnych podłożach. Wysokie klocki bieżnika potrafią mocno wgryzać się w ziemię, dzięki czemu przy zdobywaniu wzniesień moc silnika nie jest marnowana na buksowanie. Pozycja, jaką narzuca nam geometria ramy, wymaga umiejętnego balansowania środkiem ciężkości i mocnego dociążania przodu roweru, żeby przednie koło nie odrywało się od podłoża i nie uciekało na boki. Konfiguracja przełożeń daje sporo mocnych przełożeń do pokonywania podjazdów nawet bez użycia wspomagania. Jednak nie ma co ukrywać – jeżeli podjazd jest dłuższy lub bardziej stromy, to opory związane z masą roweru i szerokimi oponami szybko zaczynają doskwierać, a i pozycja nie sprzyja wysokiej efektywności na podjazdach. Ale przecież od tego w rowerze jest mały pomocnik w tylnej piaście. Naszym zdaniem, w rowerach MTB nie jest to jego optymalne umiejscowienie ze względu na zaburzenie rozkładu masy oraz duże obciążenie konstrukcji tylnego koła. Jednak przeznaczeniem e-ST500 jest spokojne, przyjemne pokonywanie kilometrów, bez skakania z byle hopki czy pokonywania każdego zakrętu górą bandy, a w takim przypadku silnik z tyłu aż tak bardzo nie przeszkadza, a nawet ma zalety. Jedną z nich jest duży prześwit pod osią suportu, a jeszcze ważniejszą krótki tylny trójkąt ramy. Silnik generuje 42 Nm, co można skwitować słowem „zaledwie”, jeżeli porównywać go do jednostek centralnych, jakie najczęściej spotykamy w tego typu rowerach. Potrafią one wygenerować nawet 70–90 Nm. Nam mocy nie brakowało i, korzystając prawidłowo z dostępnych przełożeń, nawet na strome ścianki wyjeżdżaliśmy na drugim stopniu wspomagania z niższym tętnem niż na rowerze klasycznym. W odwodzie pozostawał jeszcze najmocniejszy tryb Boost, ale z nim trzeba ostrożnie, bo przy jego włączeniu zasięg roweru spada bardzo szybko. Wadą systemu jest bardzo duże opóźnienie w reakcji na ruch korbą. W zasadzie jest to czas dłuższy niż sekunda (czyli nawet cały obrót...
Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
- ...i wiele więcej!