Brak wyników

Testy

1 marca 2021

NR 5 (Luty 2021)

Giant Trance X E+2 Pro 29

0 768

Wbrew potężnej masie oraz średnicy kół 29” Trance X okazał się rowerem niezwykle żwawym i żywiołowym, i to nie tylko ze względu na wspomaganie. Łatwość wprowadzania w skręty zaskakuje przy wartości skoku i geometrii, która w testowanym rozmiarze ma przeciętny w dzisiejszych czasach zasięg ramy (reach) i bardzo długi ogon.

 

Sprawę żwawości wyjaśnia wartość kąta główki, a zwłaszcza nieduży ciąg widelca. Parametry te sprawiają, że łatwo wywołać skręt samym ruchem kierownicy, co niezwykle pomaga początkującym. Także dla zaawansowanych użytkowników będzie to ekscytujące, choć przy szybszej jeździe w trudnym terenie wymaga uporczywego skupienia. Chęć do wkręcania się w zakręty pogłębia bardzo nisko umieszczony środek ciężkości, na który wpływ mają nielekkie elementy wspomagania (silnik 3,1 kg) i akumulator o dużej pojemności.

 

Przejście ze skrętu w skręt przy gęstych pasażach wymaga dodatkowej pracy nad wyjściem z jednego łuku w drugi. Warto popracować scandinavian driftem i bardzo mocno go przechylać. W kokpicie nie ma dużo miejsca i w ciasnych, szybko najechanych, sekcjach trzeba to uwzględnić. Trance X E+ nie daje kierującemu tak precyzyjnie i na bieżąco dystrybuować masy pomiędzy kołami. Dlatego w ostrej jeździe wymaga dużego zaangażowania. Przy spokojnej jeździe pokazuje „tirowską” stabilność, ale łatwo wypada z łuków i gdy mu pofolgować na wyjściu z zakrętu, bywa nie do okiełznania.

Używany ostro wymaga staranności i instruktorskiej przesady w akcentowaniu czynności. Kapitalnie umieszczony środek ciężkości pozwala zapomnieć o gigantycznej masie całkowitej i indukuje jeszcze jedną zaletę. Cięższy rower dużo łatwiej przełamuje opory podczas uginania zawieszenia. To bardzo przydaje się w zestawieniu z umiarkowanie kulturalnymi pod tym względem amortyzatorami FOX podstawowych wersji. 36 Float Rythm to przeciętnie czuły widelec, ale w tym Giancie chodzi gładko i bez zacięć od pierwszych milimetrów ugięcia. DPS bez zbiorniczka zewnętrznego też radzi sobie dobrze i w tym rowerze zapewnia czułość o klasę wyższą. Wszystko dlatego, że nielekki rower elektryczny uwypukla czułość i wrażliwość. Trance X E+ wykorzystuje cały skok i na przeszkodach o średniej wielkości poprawia błędy jadącego.

 

 

Na większych przeszkodach daje radę, jeśli ujeżdża go ogarnięty użytkownik. Dopiero bikeparkowe przeszkody powinny powstrzymać przed brawurą. W trudnym, skalistym terenie trzeba jeszcze zwrócić uwagę na bardzo nisko umieszczony silnik. Niezwykle często zdarza się zahaczyć podwoziem. Rozbudowany ochraniacz pomaga się prześlizgnąć, ale wstrząsy nie są przyjemne, a że zdarzają się stanowczo zbyt często, mogą mieć negatywny wpływ na moduł wspomagający. Na wyróżnienie zasługuje bardzo dobrze działająca sztyca z ergonomiczną manetką. Sprytny ruch Gianta to ponadnormatywna obejma na dwie śruby. Wspólnie te elementy pozwalają cieszyć się płynnością ugięcia bez zacięć, a wręcz pozwalać opuszczać siodło w wybranym tempie, bo łatwo skontrolować dźwignią przepływ oleju w kartuszu. Wartość skoku uzależniono od rozmiaru – w M to 150 mm. 

 


Wspomaganie z nowej jednostki od Yamahy rasowane przez Gianta ma aż 80 N/m momentu i na najmocniejszym trybie potrafi przekroczyć moc wkładaną przez pedałującego aż o 360%. Nowy tryb automatyczny korzysta z sześciu czujników i analizuje prędkość, moment obrotowy, silnik, kadencję, nachyl...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!
Sprawdź

Przypisy