B’TWIN TILT 500 E

Tilt dostępny jest w jednym, uniwersalnym rozmiarze, jednak bardzo duży zakres dopasowania sprawia, że mogą go używać osoby o bardzo szerokim spektrum wzrostu. W naszych testach na rowerze z powodzeniem jeździła zarówno drobna dziewczyna o wzroście 164 cm jak również wyższy o ponad 15 cm tester. Oboje wygodnie dopasowali rower do swoich gabarytów nie osiągając zarazem skrajnych ustawień. Małe kółka i sztywny widelec sprawiają, że w prowadzeniu rower może zaskakiwać szybkością reakcji na ruchy kierownicą. Jednak po pewnym czasie myślę, że każdy jest w stanie przywyknąć do jego charakteru i nie będzie sprawiało problemu prowadzenie go nawet jedną ręką. 
W odróżnieniu od innych systemów wspomagania, ten z B’TWINa kieruje się tylko pomiarem prędkości oraz kadencji, nie ma pomiaru momentu, czyli mówiąc prościej wkładu własnego rowerzysty. Oznacza to, że wystarczy tylko kręcić pedałami aby silnik dokładał swoje i to w pełnym wymiarze przewidzianym dla danego trybu. Silnik schowany w tylnej piaście dysponuje momentem obrotowym zaledwie 26 Nm, co nie jest wartością imponującą w porównaniu do dużych i mocnych silników centralnych. Niemniej system wspomagania jest zadziwiająco sprawny. Sam nie „wyciągnie” cię pod stromą górę, ale sprawi, że, nawet najsłabszy użytkownik wyjedzie. Nietypową cechą systemu jest to, że wspomaganie na każdym trybie działa do innej prędkości. W trybie Eco odcięcie następuje już przy 17 km/h, w trybie Normal silnik wspomaga nas do prędkości 22 km/h i dopiero w najmocniejszym trybie Sport działa do ustalonej przepisami granicy 25 km/h. Dodatkowo na każdym stopniu poziom wspomagania rośnie. Nie ma co ukrywać, taka charakterystyka pracy sprawia, że praktycznie jeździ się tylko używając poziomu Sport. Z jednej strony wydaje się to niezbyt dobrym rozwiązaniem, bo wzrasta zużycie energii, jednak z drugiej strony zostało to przewidziane przez projektantów, ponieważ praktyczny test wykazał, że nawet jeżdżąc tylko na najmocniejszym trybie, także pokonując wz...