Brak wyników

Rower

26 maja 2021

NR 6 (Maj 2021)

Transport wspomagany

0 720

Rowery cargo to patent wywodzący się z Holandii, gdzie ludzie są przyzwyczajeni do przemieszczania się rowerem nie tylko dla rekreacji czy sportu, lecz także w codziennych potrzebach.

Nie mają obaw przed podwózką dzieci do szkół czy przedszkoli ani wyjazdem na zakupy do sklepu… budowlanego. Zwykły rower miejski zgłasza obiekcje już przy drugiej zgrzewce mleka, a kiedy jeszcze do tego pociecha odmawia samodzielnego pedałowania, bezwarunkowo kapituluje. Pozostaje samochód… albo rower cargo. Optymalnie w wersji ze wspomaganiem elektrycznym pozwalającym zredukować trudy pedałowania z tak dużym obciążeniem.

A co to jest rower CARGO?

W niniejszym artykule opisujemy rowery, w których prze­waża funkcja transportowa. Zgrabna nazwa cargo odnosi się do ładunku, bagażu rowerowego przekraczającego masą i objętością to, co może przewieźć rower bez „cargo” w nazwie. Przymiotniki transportowy i bagażowy będziemy traktować jako synonimy, choć oprócz paczek i worków można w nich przewozić pasażerów. Pomijamy trójkołowce transportowe, różnego rodzaju riksze i wielokołowe wózki bagażowe, bo w użytku cywilnym ich cechy, takie jak masa, mała skrętność, ale przede wszystkim trudności z parkowaniem, zbliżają je do małego samochodu. Dostrzegł to ustawodawca, definiując w najnowszej wersji PoRD rowery i „wózki rowerowe” bez względu na ilość kół. Rowery to pojazdy o maksymalnej szerokości 90 cm. Szersze są wózki rowerowe i traktowane jak inne pojazdy, co wyklucza jazdę nimi choćby po ścieżkach rowerowych i nakłada całą masę innych ograniczeń. Dlatego skupiamy się na jednośladach o ładowności maksymalnej 250 kg. Mogą one być wspomagane elektrycznie, co pozwala zrównoważyć i masę własną, i w pewnej części przewożony ładunek. Zgodnie z przepisami, użyte systemy wspomagania mogą mieć moc maksymalną 
250 W, wspomagać wyłącznie podczas pedałowania i odcinać wspomaganie powyżej 25 km/h.

Bakfiets

Wykształciły się dwie główne kategorie rowerów transportowych. Pierwsza to bakfiets, czyli ikoniczny rower cargo rodem z Holandii. Swobodnie nazwę można przetłumaczyć na „rower ze skrzynią”. Skrzynia ładunkowa umieszczona jest pomiędzy rowerzystą a osią przedniego koła, które najczęściej ma mniejszą średnicę niż tylne. Sterowanie przekazywane jest z kierownicy za pomocą rozbudowanego układu kierowniczego pod ramą. Jej konstrukcja bardzo mocno obniża środek ciężkości, co sprawia, że bakfietsy, a także bliźniacze, ale pozbawiane burt Long Johny są łatwe w prowadzeniu, a odczucia z jazdy niewiele różnią się od tradycyjnych rowerów. Z zaskoczeniem też przyjmuje się zwrotność, jaką oferują te długie nawet na ponad 2,5 m rowery. Wersje przeznaczone do przewozu dzieci mają ogromną przewagę nad fotelikami czy przyczepkami, pozwalają pedałującemu cały czas obserwować młodocianych pasażerów i utrzymywać z nimi kontakt. Entuzjazm studzą ceny oraz rozmiary tego typu pojazdów, przewyższające inne rozwiązania.
 

Foto: Tern

 

Foto: Babboe BV

 

Foto: URBAN ARROW©


LongTails

Z Ameryki pochodzi idea roweru transportowego, w którym przednia część jest kopią rozwiązań konwencjonalnych, natomiast dla zmieszczenia większego bagażu wydłuża się tylny widelec. W 1995 roku idealistyczny student inżynierii Stanforda, Ross Evans, wylądował w ogarniętej wojną Nikaragui. Miał potrzebę wspomóc ofiary tamtej wojny i przyszedł mu do głowy pomysł, że ubóstwo można przełamać, pomagając realizować potrzeby transportowe. Tam, w blaszanej szopie, wziął palnik spawalniczy i na ogólnodostępnych częściach zbudował rower towarowy z długim ogonem. Chodziło mu o to, żeby przewozić worek z ziarnem na bagażniku, pedałując, a nie przewieszać go przez ramę i pchać rower. W zależności od fantazji producenta bagażnik cargobike może wystawać na gigantyczne odległości, ale są też rowery transportowe, w których wydłużenie jest nieznaczne. Możliwości transportowe polepszają się wprost proporcjonalnie do wydłużenia odległości pomiędzy osiami kół, za to łatwość manewrowania maleje odwrotnie proporcjonalnie. Jeden z pionierów tej dziedziny, Xtracycle, proponował nawet rozwiązanie, w którym można było zmieniać rozstaw osi. Konwersja nie była błyskawiczna – zajmowała około godziny, ale zmieniając akcesoria, takie jak bagażniki czy siodełka, pozwalała przetransformować „tira na pedały”, na w miarę normalny rower z rozbudowanymi cechami transportowymi. Słowem, oprócz Longtaila, przypominającego długością tandem, na którym zamiast pedałującego „stockera” można umieścić ładunek lub niepedałujących pasażerów, są też Midtaile z nieznacznie wydłużonym tyłem, pozwalającym łatwiej umieścić na specjalnym bagażniku bagaże o większych gabarytach. Zaletą tego typu roweru jest relatywna prostota konstrukcyjna oraz fakt, że nie wzbudza obaw użytkownika co do łatwości prowadzenia. Owszem, to złudne, jednak odczucia są podobne, tylko że jak tandem „zachodzi przy skręcie”. Inne cechy longtailów, czyli wzmocnione ramy i integrowane bardzo solidne bagażniki o dużym udźwigu, znacznie poprawiają stabilność pod obciążeniem.

Galaktyka

Jak twierdzi Hubert Mazur ekspert z towarowe.pl – cargobiki to „cała galaktyka typów tworzących różnorodność, pozwalającą dopasować się do niewyobrażalnych wręcz indywidualnych potrzeb użytkowników”. Są bakfietsy bez burt, umiejące przewieźć paletę, są modele z demontowanymi burtami, są wersje pozwalające dzieciom usiąść obok siebie, są takie, w których mogą one podróżować w tandemie jedno za drugim. Mazur tłumaczy, że to wersje turystyczne, ponieważ generują mniejszy opór czołowy. Są także bakfietsy, w których ciało pedałującego ułożone jest jak na rowerze sportowym. Ten wyróżnik czyni markę Bullit szczególnie popularną wśród kurierów rowerowych, nawykłych do sportowego nachylenia tułowia i szybkiej, dynamicznej jazdy. Są nawet modele z pełną amortyzacją, ale – jak mówi Jacek Ziebura właściciel towarowe.pl: „zwieszenie nie służy bynajmniej do jazdy w terenie, tylko jest rekompensatą kiepskiej infrastruktury”. Pozwala lepiej radzić sobie z dziurawymi drogami, krawężnikami i koniecznością skrótów przez miejskie nieużytki. Mazur dodaje, że rynek rowerów cargo bardzo dynamicznie się rozwija, głównie za sprawą firm niemieckich, które stymulowane są dopłatami do zakupu rowerów elektrycznych przez niemiecki rząd. Jedną z ciekawszych koncepcji jest tzw. frontloader, czyli bakfiets z krótką skrzynią zawieszoną nad przednim kołem (na dolnym zdjęciu z prawej).  Oprócz niej po bokach, aż do osi koła, znajdują się dodatkowe przestrzenie bagażowe. „Dzięki nim nawet dorosły człowiek może umieścić w nich stopy i usiąść wewnątrz skrzyni ładunkowej tyłem do kierunku jazdy. Zaletą fronloadera jest kapitalna krótkość ramy, nieznacznie przewyższająca konwencjonalny rower” – powiedział nam Hubert Mazur.

Czym kierować się przy wyborze?

Hubert Mazur wspomniał nam, że w Polsce, ze względu na dostępną infrastrukturę, jednoślady mają największe przewagi. Niedoświadczeni nabywcy najpierw pytają, czy mają wybrać pojazd dwu-, czy trójkołowy. W jego ocenie tylko 15% klientów ostatecznie decyduje się na wielokołowe rowery towarowe. W swojej praktyce sprzedażowej Mazur stosuje metodę czterech pytań: pierwsze dotyczy oczywiście pieniędzy. Podpowiada, że najczęściej sprawdza się założ...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!
Sprawdź

Przypisy