Brak wyników

Przygoda , Najnowsze

24 października 2022

NR 10 (Październik 2022)

Totalny Meksyk, czyli starsi panowie na elektrykach

0 464

„Hans, odwołałem lot!” – wpada SMS od Roba Warnera. Jest rano, a ja właśnie przygotowuję się, żeby zgarnąć go z lotniska w Mexico City. Prawie spadłem z krzesła. Planuję tę podróż przez ponad rok, przylatuję do Meksyku dzień wcześniej, żeby wszystko ogarnąć, i zaraz po przyjeździe orientuję się, że coś jest nie tak z baterią do jednego z naszych elektryków, którą wysłaliśmy do Meksyku przed nami. Piszę szybko do Roba, skoro jest jeszcze w Anglii, , żeby spróbował przywieźć jakąś ze sobą, a on odwala taki numer! Miałem ochotę go zabić.

Wziąłem głęboki oddech. „To Anglik” – tłumaczę sobie, „oni inaczej wszystko interpretują. Pogadaj z nim na spokojnie. Wytłumacz mu”. Zaczynam jeszcze raz. Mówię, że będzie dobrze i pożyczymy sobie baterię od jednego z 22 mln mieszkańców miasta Meksyk. Coś w środku mnie chce mu tłumaczyć, ile musiałem kombinować, żeby w ogóle przetransportować baterie do Meksyku, że to były miesiące pracy z ludźmi z Shimano i godziny wymyślania sposobów „oszukania” linii lotniczych, ale wiem, że to nie ma sensu. Ma po prostu zabukować ponownie lot i być tu natychmiast, bo inaczej mnie rozerwie! W końcu przylatuje. Bez roweru! Chyba się uwziął, żeby zniszczyć wszystkie moje misterne plany.
Tym razem jednak to nie Rob zawalił i jestem skłonny podjąć ostatnią próbę walki o nasze wspólne jeżdżenie. Drugiego dnia mamy w planach wjazd na potężny wulkan o wysokości ponad 4,5 tys. m i czuję, że bez Roba to nie będzie to. Po kilku telefonach do jego sponsorów, by upewnić się, że nie będą mieli nic przeciwko temu, by jeździł na pożyczonym rowerze innej marki, udaje nam się uratować ten dzień. 
Ale więcej o tym później, pozwólcie, że zacznę wszystko od początku.
 

1.,2. Ubogie dzielnice mieszkalne to kolor, ale też i mniej wesołe obrazki. 

 

 3. Budynek Universidad Nacional Autónoma de México, czyli Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku.


Miejska dżungla

Po tym, jak bujałem się po najbardziej odległych zakątkach świata podczas moich wczesnych wypraw w latach 90. XX w., ostatnio odkrywam przyjemność w eksploracji wielkich miast i ich naturalnego otoczenia. Miasto Meksyk spełnia wszystkie kryteria idealnego miejsca na przygodę na rowerze elektrycznym; ta wysoko położona metropolia ma niesamowitą historię, architekturę i kulturę. W dodatku otoczona jest wulkanami, sporo tu bike parków i... tajemniczych piramid. To również miasto kontrastów, dzika natura miesza się tu z miejską dżunglą, bogactwo i bieda tworzą wrzący tygiel, a ponad 4 mln 
ludzi mieszka tu w slumsach. Marzyłem o tym miejscu od dawna. Ale jeśli ktoś myśli, że łatwo jest zaplanować 5-dniowe „zwiedzanie”, które obejmie wszystkie najważniejsze punkty, miejsca, zabytki i najlepsze trasy – niech pomyśli jeszcze raz. Mnie zajęło to rok! Z użyciem wszechwiedzącego internetu i pomocą lokalnych przewodników i riderów.
 

 4. Desierto de los Leones oferuje przeogromną różnorodność tras i imponujące wysokości nad poziomem morza. Potrafi odebrać dech. 

 

 5. Xochimilco, czyli „miejsce kwiecistego pola” – pozostałość po dawnej strukturze Mexico City, znane z kanałów i kolorowych łodzi. 

 

 6. Wyjeżdżamy z krateru wulkanu Nevado de Toluca.


Ekipa

Początkowo w głowie mam same pytania i żadnej odpowiedzi: gdzie jeździć i którędy. Snucie się na drogich rowerach, obwieszonym drogimi aparatami i innym szpejem w niektórych rejonach Mexico City nie jest bowiem ani mądre, ani bezpieczne. Naszym przewodnikiem, serwisantem i częścią zespołu zostaje Mau de Avila, który pomagał mi również w planowaniu, logistyce i wyborze lokalizacji. On i jego bracia prowadzą firmę o nazwie DABCO, oferują usługi trenerskie i przejażdżki z przewodnikiem, budują trasy, a jako że są mocno zaangażowani w meksykańską scenę MTB, mieli także udział w tworzeniu najpopularniejszego meksykańskiego bike parku, Desiertos de los Leones. Naszą drużynę uzupełniają mój kamerzysta Cedric Tassan i moja żona Carmen Rey jako fotograf, oboje oczywiście na elektrykach.
 

 7. The Palacio de Bellas Artes, czyli Pałac Sztuk Pięknych to imponujący historyczny budynek, który służy między innymi jako dom słynnego Baletu Folklórico de México. 


Esencja

Ostatecznie udaje nam się wyodrębnić mieszankę najlepszych miejscówek i pierwszy miejski etap naszej wyprawy rozpoczynamy na przedmieściach Santa Fe w bardzo biednej dzielnicy, skąd szybko dajemy nura między błyszczące wieżowce i wymyślne budynki. Kontrast jest widoczny wszędzie: rezydencje obok ruder. Poznajemy pierwszy smak meksykańskich korków, gdyż wbijamy w miasto w porannych godzinach szczytu, usiłując dostać się do centrum przez dzielnice Lomas, Chapultepec, Roma, Centro, Zócalo czy Polanco – które zresztą zwane jest meksykańskim Beverly Hills. Tego dnia pokonujemy sporo kilometrów, trafiając nawet na fragmenty niezłych singli, które rozciągają się pomiędzy poszczególnymi dzielnicami. Dajemy się też ponieść zmysłom i kupujemy na ulicy tacos z prowadzonego przez sympatyczne małżeństwo prowizorycznego straganu – pachnie obłędnie, wygląda apetycznie – raz się żyje! Było warto!
Tego dnia naszym celem jest Templo Mayor – pierwotnie najważniejsza świątynia Azteków. Trudno czasem uwierzyć, że obszar Mexico City był kiedyś jeziorem, które powoli osuszano, aby umożliwić rozbudowę miasta. Za czasów Azteków miasto znajdowało się na kilku zamieszkałych wysepkach, ale sporo świątyń i piramid istniało tutaj znacznie wcześniej, zanim przybyli tu Aztekowie, a później Hernán Cortés ze swoimi konkwistadorami.
Mam tu ze sobą mojego GT eForce – idealną zabawkę do zwiedzania takiego miasta. W plecaku wożę kabel z ładowarką na wypadek, gdyby trzeba było podładować baterię albo gdybyśmy dali się skusić na dłuższą, niż przewidywaliśmy, wycieczkę. Już pierwszego dnia sporo takich pokus w postaci ciekawych terenowych elementów pojaw...

Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "bikeBoard"
  • Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych...
  • ...i wiele więcej!
Sprawdź

Przypisy